Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 452.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

na ziemię i płakać gorzko, długo, bez zrozumienia i świadomości przyczyny łez własnych. Była to w nim dotąd struna jałowa, niewyraźne lub fałszywe dźwięki wydająca; ale jakiż prorok lub psycholog zaręczyć śmiał-by na pewno, że gdyby dobroczynna wiedza naciągnęła ją do właściwéj skali, a piękne jakieś uczucie uderzyło w nią potężną dłonią, nie zabrzmiała by wspaniałym jakim hymnem, nie wygrała-by światu szerokiéj i wysokiéj melodyi, pieśni lub czynu? Teraz wszystko to było stracone na zawsze. A jednak, ten piękny silny chłopak, stracony dla społeczeństwa i dla wszystkiego, co na świecie było piękne, dobre i szczęśliwe, miał tylko lat 19!
Powróciwszy z więzienia, zamknąłem się w pracowni méj, i nie zapalając lampy, z głową w dłoniach i z sercem ciężkiém, rozmyślałem długo nad olbrzymiém zagadnieniem winy i kary, które ludzkość rozwiązuje tak powoli i z trudnością.
Ciemno było w samotnym pokoju moim, a śród ciemności, jakie mię otaczały, przed oczyma memi stał wciąż, jak zaklęty, młody Roman Kaliński. Wysłuchałem szczeréj i głębokiéj spowiedzi jego ducha, byłem w domu, w którym rozwijało się dzieciństwo i piérwsza młodość jego, wiedziałem więc dobrze, jakie to były dłonie te te, które tak okrutnie zbrudziły i splątały pasmo jego życia, która z dłoni tych, i o ile, należała do natury, a która do ludzi. Wielkie oburzenie człowieka, i srogi gniew obywatela