Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 392.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

steczku... Jadwisia przeczytała mi raz z książki o tym włoskim generale, pan wié, o tym sławnym, jak się to on nazywa? a! Garibaldi! Otóż jak mi Jadwisia o nim przeczytała, to chodziłem dwa dni jak nieprzytomny i myślałem, że zwaryuję...
— Czy tak pragnąłeś czynić to, co czynił Garibaldi?
— Ah panie! — zawołał, — jaki to był szczęśliwy człowiek! Jestem pewny, że nie nudził się nigdy!
Wyraz: nuda, powtarzał się wciąż w mowie jego, niby zwrotka, tłómacząca mi treść téj smutnéj pieśni życia, któréj słuchałem. Chciałem przecież sięgnąć do głębi rzeczy.
— Dlaczegóż, — rzekłem, — zamiast jechać do miasteczka, nie zająłeś się czémś? nie robiłeś czego w domu lub za domem?
— A cobym ja, proszę pana, miał robić? — zapytał mię wzajem ze szczerém i głębokiém zdziwieniem.
— Mogłeś, naprzykład, pomagać ojcu w gospodarstwie.
Zdziwienie jego zwiększyło się.
— Alboż to mój ojciec zajmuje się gospodarstwem? — zawołał.
— Więc może zajmuje się niém brat twój? w takim razie należało pomagać bratu.
— Julek! Julek miał-by gospodarować!