Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 331.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jednak o ile możności głos mój do prawideł ścisłéj grzeczności, rzekłem:
— Przykro mi bardzo, ale zmuszony jestem oświadczyć, iż w interesie klientów moich, urzędowym sposobem sprzeciwię się wyjazdowi ztąd państwa i żądać będę sprawdzenia tytułów własności, odnoszących się do przedmiotów, które tu widzę.
Słowom tym odpowiedział cichy, zjadliwy nieco śmiéch Przyborskiego. Ale w twarzy pani Przyborskiéj najlżejsza nie zaszła zmiana. Z témże samém, zawsze łagodném wejrzeniem i smętnym uśmiechem na ustach, jednostajnie, miękko i powoli, odpowiedziała:
— Jestem wdową... potrzebuję więc opieki i obrony, a jakkolwiek na interesach nie znam się wcale, przewidziałam, iż, śród nieszczęść, które dotknęły syna mego, mogę być także przez nieprzyjaciół jego atakowaną. Uzbroiłam się więc w dowody, które przekonają pana, iż wszystko, co tu pan widzisz, jest osobistą moją własnością.
Powolnym giestem wydobyła z woreczka wielki arkusz papieru, we czworo złożony, i podała mi go leniwym, pełnym wdzięku ruchem. Przebiegłem oczyma zawartość papieru. Było to urzędowo sporządzone poświadczenie tytułów własności pani Przyborskiéj do przeróżnych, uwożonych przez nią, przedmiotów, jako to: garderoby, biżuteryi, sreber stołowych i t. d Co więcéj, zaświadczenie to było słuszném. Przed-