Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 203.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Pan Hebel jest tak miłym kawalerem, że wszędzie potrafi dobrze się zabawić, zresztą przybył tu ze mną i ja będę dbał o jego zabawę.
Szczególny nacisk położył na wyrazie ja i spojrzał przytém na siostrę tak, iż spuściła oczy i ze złości ugryzła zębami rożek batystowéj chusteczki.
Pan Odrowąż witał się radośnie z Bolesławem Radzymirem i prezentował wszystkim damom i mężczyznom Romana Hebla, jako posiadającego szczególną jego estymę i affekt. Wszyscy poważali wielce Odrowąża, więc i protegowany przezeń młody człowiek doświadczył ogólnie serdecznego przyjęcia; zresztą miła powierzchowność jego, prostota układu i piękna wymowa, od razu uczyniły w całém zebraniu bardzo korzystne wrażenie. Nim obiad podano, Roman Hebel królował już w gronie młodych ludzi; wszyscy oni po raz piérwszy go widzieli, ale kilku z nich słyszało nazwisko jego, zaszczytnie wspominane w Krakowie, zkądby zaś był rodem i jakie posiada heraldyczne zaszczyty, ani w głowie nie postało nikomu zapytać go o to.
Oznajmiono obiad. Pan Odrowąż ofiarował swe ramię pięknéj pani Matyldzie i rozpoczął szereg par, idących do stołu, a widząc, że Lilla stała nieco na uboczu, spłoniona jak różyczka i co moment spoglądająca w stronę, gdzie był Roman, zawołał:
— No, panie Hebel, nie chcesz-że pan podać ręki