Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z różnych sfer t.1,2 170.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ho, ho, wiemy, wiemy, jak to było! — zawołał Xawery; — powiedziałeś podobno pannie, że jéj nie kochasz, i że prosisz ją, aby, unikając dla siebie kompromitacyi, odmówiła ci. Ale pozwól sobie powiedziéć, żeś nierozważnie postąpił.
— Co to nierozważnie? — rzekł z zapałem pan Józef, kuzyn Leona, — co to nierozważnie! jako brat twój, powiem ci, żeś zrobił kapitalne głupstwo.
Leon milczał i uśmiechał się.
— Myślcie sobie, co chcecie, i mówcie, co chcecie — rzekł wreszcie, — mnie to wszystko jedno.
— No, a powiedz-że nam jeszcze, — mówił trzeci młody człowiek, — czy to prawda, że masz się żenić z kim innym?
— Prawda, — odpowiedział doktor, nie wyjmując z ust cygara.
— Z kimże? bo podobno z jakąś biédną dziewczyną?
— Z zupełnie biédną — również spokojnie, jak wprzódy, odparł Leon.
— A to już najkapitalniejsze głupstwo robisz! — zawołał zaperzony kuzynek Józef. — Nie spodziewałem się tego po tobie; myślałem, że jesteś praktyczny i realny chłopiec, a przekonałem się, żeś marzyciel i nierozważny.
— Brawo, brawo, Leonie! — ironicznie mówił jeden z gości; — jesteś bohaterem romantycznych wieków! I dla kogóż to poświeciłeś piękne oczy i pół