Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 193.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i odstąpiły parę kroków. Nagle, koło pieca rozległ się pojedynczy, głośny śmiech męzki.
— Ha, ha, ha, ha! — śmiał się Chwacki, oparty o mur i wywijając swoją, nowo wystruganą pałeczką; — ha, ha, ha, ha! Oto śmiała czarno-brewa, to lubię, zuch dziewczyna! Tylko widzisz, serce — dodał, zwracając się ku niéj — że za takie rzeczy, ludzie mogą z twoich czarnych włosów zdjąć ot ten gałganek, i włożyć ci zamiast tego inny.
To mówiąc, końcem laseczki dotknął liliowego czółka dziewczyny. Ulana cofnęła się parę kroków.
— Ja nie rozumiem was, panie pisarzu — rzekła.
— Zrozumiész jutro! — zawołała Nastazya, odzyskując moc swego języka; — zobaczysz jutro, jak cię w czarne czółko wystroją...
Na te słowa, drżenie przebiegło całe ciało Ulany, ręce jéj opadły bezwładnie i jęk bolesny wydarł się z piersi.
— A co? nie miło? — zawołało kilka głosów — a toć mówiłaś, że nie wstyd ci tego, że lubisz panicza, to nie wstyd będzie i czarne czółko nosić!
— A dalibóg, ładnie tobie będzie w czarnéj wstążce na głowie! — zaśmiał się jeden z parobków.
— Ot, jakbym przewidziała, że przyniosłam z jarmarku kawałek czarnéj wstążki do spódnicy a teraz na co innego się przyda — krzyczała Nastazya.
— Boże, mój Boże! ja tego nie przeżyję! — ję-