Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 144.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

to znaczy, że my, dzieci jednego Ojca, równi z sobą, paniczu, tylko takim jak ja, Ojciec nasz nie dał jeszcze tego, co takim jak wy, ale przyjdzie czas, że da i będzie pora, w któréj, kiedy prosta dziewczyna pokocha panicza, to i będzie mogła pójść z nim razem w szerokie światy i być z nim aż do śmierci, bo będzie to samo, co i on, wiedziała i będzie, jak powiedzieliście, równa jemu we wszystkiém.
Umilkła na chwilę i wypuściła z dłoni swych mą rękę.
— Ale teraz — dodała — teraz to jeżeli dziewczyna taka, jak ja, pokocha takiego, jak wy, panicza, to, od tego co tu ją boli, niechaj ucieka tam... pod zieloną trawę...
I, jednę rękę położywszy na sercu, drugą energicznym gestem wskazała ziemię.
Powoli, milcząc, zstępowaliśmy ze wzgórza.
— Paniczu — ozwała się Ulana, nieśmiałym proszącym głosem, gdyśmy już byli niedaleko murów fabrycznych; — nie wchodźcie razem ze mną do fabryki, mogą ludzie zobaczyć a i tak już zaczęli na mnie gadać.
— Wszyscy śpią teraz, Ulano — uspakajałem ją.
— Nie, paniczu, ja jestem pewna, że on nie śpi i pilnuje, ażeby zobaczyć, jak ja będę wracała.
— Kto to ten on? — zawołałem.
Nie odpowiadała.