Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 139.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Na tę dziewczynę ufnie spoczywającą na piersi mojéj, patrzyłem teraz jak na świętość i, ustami dotknąwszy tylko jéj miękkich włosów, rękę jéj przycisnąłem do gorejącéj méj skroni.
Nie wiem, ile czasu tak przeszło, gdy w końcu Ulana powoli uwolniła się z mego objęcia, wyprostowała się i z nieopisanym wyrazem w twarz mi spojrzała.
— Czegoś ty płakała? Ulano — spytałem z cicha, trzymając obie jéj ręce.
— O! paniczu, alboż ja opowiedziéć potrafię, co we mnie się dzieje? Zdaje mi się, jakbym razem i w niebie i w piekle była. Kiedy piérwszy raz spojrzałam na was, wtedy, pamiętacie? jak Maryjka skaleczyła sobie głowę, zdało się mnie, że niebo otworzyło się przede mną, zdało się mnie, że ja was znam, że śniliście się mnie kiedyś. Kiedy serce chciało kochać, a nikogo kochać nie miało i nie mogło, kiedyście zagadali do mnie, zdało mi się, że ja wasz głos już słyszałam. Nie wiem gdzie... może wtedy, jak siedziałam sama jedna i patrzyłam w wodę i myślałam o pięknych królewiczach, o których bajki matka mi mówiła. Ale potém myślałam, że wy, paniczu, nie dla mnie, że wy możecie tylko żartować z biednéj dziewczyny i nie chciałam nawet nigdy patrzéć na was, bo mi się serce krajało i bałam się, żebyście nie żartowali sobie ze mnie. A teraz, wy mówicie, że mnie kochacie, niech wam Bóg wynagrodzi za to, co ja po-