Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 120.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Bo on usłyszy! — rzekła dziewczyna i, nie odwracając głowy, ręką wskazała moje okno.
— Dobrze, Ulano, masz słuszność — odparła Maryjka — nie trzeba, żeby on słyszał, jak ty tutaj śpiewasz, bo pomyślał-by, że to dla niego!
— Oj Maryjko! gołąbko! — szepnęła Ulana — oj, żebyś ty wiedziała, co się tutaj dzieje!
I przycisnąwszy obie ręce do piersi, głowę pochyliła na ramię przyjaciółki.
— Co to znaczy — myślałem, słysząc te słowa i widząc gest Ulany — jest-że to w niéj nienawiść ku mnie, czy miłość? Miłość! a sam czy ją kocham? — poraz piérwszy zapytałem siebie.
Późno już było, postacie dwóch dziewcząt dawno zniknęły z ogrodu a ja siedziałem ciągle przy otwartém oknie, szukając odpowiedzi na to pytanie własne. Miłość dla wiejskiéj nieoświeconéj dziewczyny? Ależ to niepodobna! — myślałem. — A więc czémże jest to uczucie moje?
Zanadto realnie i bez złudzeń przywykłem był patrzéć na świat i siebie; zanadto silnie czułem ogień, co mi w piersi płonął i obejmował skronie rozpaloną obręczą, abym mógł łudzić się dłużéj. Noc minęła, świtać zaczęło i piérwsze czerwone blaski słońca, zapaliły krańce widnokręgu, kiedy ja zmęczony myślami i wewnętrzną spowiedzią, głowę na dłoń pochyliłem w zdziwieniu i pokorze, wyznając przed sobą samym, że byłem pod wpływem na-