Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 100.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

o zasadach sztuki. Zupełnie podzielam zdanie tych, którzy na to przypuszczenie uśmiechną się i ramionami wzruszą. W chwili otrzeźwienia i zimnéj rozwagi i ja czyniłem to samo, a jednak, gdy się ozwał głos Ulany, słuchałem... słuchałem go z zapomnieniem o reszcie świata, z przyśpieszoném pulsów tentnem, z czołem pochyloném i dziwnych marzeń pełném.
Teraz wiem, że Ulana miała głos, co się w języku muzycznym mezzo soprano nazywa, ale wtedy nie myślałem szukać dlań żadnéj technicznéj nazwy, czułem w nim tylko nieskończoną głębią kobiecéj czułości i tęsknoty, z za któréj niekiedy, choć rzadko, wypływały tony gorętsze, pełne nie doszłéj jeszcze do rozwoju, nie znającéj jeszcze siebie, namiętności.
W ogóle nie zdawałem sobie jasno sprawy, czém właściwie był pociąg mój do pięknéj dziewczyny.
Nigdy do owego czasu nie kochałem żadnéj kobiety, a słowo to i wtedy dalekiém było od mojéj myśli, wcale się nawet w niéj nie zjawiło.
Sądzę, że gdybym był wówczas pomyślał, że kocham Ulanę, byłbym się głośno zaśmiał z przypuszczenia tego. Nie miałem wprawdzie o miłości dla kobiety żadnych stanowczych pojęć, bom nie uważał nigdy za potrzebne zastanawiać się nad tą kwestyą.
Zawszeć jednak bardziéj przeczuwałem, niż pojmowałem, że uczucie to prawdziwe i stałe istniéć mo-