Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Z życia realisty 067.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mój obił się krzyk przenikliwy, po którym nastąpiło kilka stłumionych jęków.
Przyśpieszyłem kroku i, wszedłszy do sali, w któréj krzyk się rozległ, spytałem jednéj z robotnic, co było jego powodem?
— Cegła spadła Maryjce na głowę i skaleczyła mocno biedaczkę — odrzekła kobieta, wskazując uszkodzony sufit.
— A gdzież jest Maryjka? — spytałem.
Robotnica wskazała mi przyległą izbę, będącą mieszkaniem kilku kobiet, należących do fabryki. Wszedłem tam i zobaczyłem, siedzącą na stole pod oknem, młodą dziewczynę: całą twarz ukryła w biały fartuch, płacząc rzewnie i głośno, a między ciemnemi jéj włosami spływała wązka, czerwona struga krwi. Kilka towarzyszek stało koło niéj z przerażonemi twarzami; gwarzyły one głośno, głowami kiwały, ale na danie pomocy nie mogły, czy nie umiały, się zdobyć. Poszedłem żywo do płaczącéj dziewczyny i rzekłem, jak umiałem najłagodniéj:
— Nie płacz-że, Maryjko! nic ci się nie stanie, poboli trochę to i przejdzie; a teraz trzeba tylko głowę ci owiązać i poleżyć spokojnie, póki felczer nie przyjdzie.
Mówiąc to, wydobyłem chustkę z kieszeni i miałem już spełniać funkcyą chirurga, gdy za mną rozległ się głos kobiecy:
— Maryjko! gołąbko ty moja! co tobie się sta-