Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 377.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Buona notte! — jak wzmożone echo ozwał się piękny baryton pana Gustawa.
Buona notte! — huknął basem hrabia kandydat.
Buona notte! — zapiszczała fałszywym soprano młoda jakaś śpiewaczka.
Biedny Bartholo coraz prędzéj schodzi ze wschodów...
Va a letto! — doszedł do niego jeszcze głos Kornelii.
Va a letto! — zaśpiewał chór tak donośnie, że doktor Władysław usłyszał go, na ostatnim już znajdując się stopniu.
A jednak opłakany Bartholo szczęśliwszym był jeszcze od niego.
O, nie miał nawet téj miłéj perspektywy, jaka przyświecała tamtemu, aby, po niegrzeczném pożegnaniu Rozyny i Almawiwy, módz udać się do ciepłego i wygodnego łóżka. Przeciwnie, spoczynku i odetchnienia zmuszonym on był szukać śród mroźnéj zamieci zimowéj, pod ostremi falami wichru.
Wzburzonym krokiem przebiegł parę ulic bez zupełnéj świadomości tego, co czyni i dokąd udać się zamierza, aż stanął nagle przed domem nie wytwornéj powierzchowności i spójrzał na dwa okna, które, przysłonione z wewnątrz roletami, przepuszczały przez szyby łagodny blask lampy. Na tle rolet rysowały