Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 334.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jąca, majestat nakazujący i błoga pociecha, czerpana ze świadomości, że wszystkie te świetne i wielkie rzeczy nigdy nie trwają długo. I cóż z tego wszystkiego posiadają chmury, złożone z niewidzialnych wyziewów, szarych dymów i brudnych mętów ziemskich? Czy przypominają one niebo? czy dają poznać grozę piekieł? czy huczą nakazującym głosem artyleryi niebieskiéj? czy brzmią potężną orkiestrą wichrów? Gdzie tam! są to włóczęgi brudne, w podartych i zmoczonych łachmanach, które, kulejąc i wlokąc powoli bezwładne cielska, czołgają się pod niebem i, drżąc same od zimna, krople wilgoci strącają na nosy ludzkie, zadarte ku nim w daremném poszukiwaniu ukrytego za niemi słońca.
W życiu ludzkiém bywają także chmury takie i owakie; jedne przeraźliwe burze niosące z sobą; inne, które piorunów nie ciskają, sercem człowieka nie wstrząsają w podstawach jego tak, aby pękło od razu, rozsypało się w gruzy, ale kropla po kropli, minuta po minucie, zatruwają mu dni życia, na czole gromadzą zmarszczki, jedne kładnąc przy drugiéj, zagłębiając piérwsze w chwili tworzenia się ostatnich, i obchodzą się z sercem człowieka, jak wody z łożyskiem, w którém płyną nieznacznie, powoli, wytrwale, brużdżąc je, chropowacąc, składając na niém całe pokłady gorzkie i ostre...
Jeżeli piérwsze chmury, pełne niebezpieczeństw i grozy, zabójczemi być mogą, drugie posiadają natu-