Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 325.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tyczném i ogłuszającém brio, jak może grać tylko kobieta, która się gniewa.
— Oddychaj pan mocniéj! nie słyszę! — wymówił doktor.
Pacyent począł oddychać, jak mógł, najmocniéj.
— Jeszcze mocniéj! — prosił doktor.
— Nie mogę! — odpowiedział chory pomiędzy dwoma napadami kaszlu, sprowadzonemi może zbyt silném oddychaniem.
Doktor Władysław porwał się i śpiesznym krokiem przebiegł dwa niewielkie pokoje. Otworzył drzwi salonu, wysunął przez nie głowę i wymówił bardzo łagodnym tonem:
— Kochana Kornelko! przestań grać na chwilę; przeszkadza mi to w moich zajęciach!
Rzekłszy to, zamknął drzwi i wrócił do chorego, stanął i słuchał, słuchał i czekał, ale końca muzyki nie doczekał się. Złośliwa wieszczka, pomiędzy organem jego słuchu, a piersią chorego, rozlewała potoki, coraz frenetyczniéj z fortepianu wydobywanych, tonów, tonów, które nie były czém inném, jak fantazyą pana Gustawa, pod tytułem Le coeur brisé. Co prawda, fantazya ta nie trafiała nigdy do smaku doktorowi, dlatego zapewne, że należała do rodzaju znanego pod nazwą muzyki przyszłości, i skupiała w sobie wszystkie jego dziwactwa, z zupełném wyłączeniem właściwych mu przymiotów.