Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 315.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

godném odbiciem tego, który pokrywał policzki młodego nauczyciela.
Pan Gustaw milczał chwilę, a po wyrazie oczu jego, które nie na klawisze wcale patrzyły, poznać można było, iż był silnie wzruszonym i że kwinta, o dźwięku ostrym i rzewnym zarazem, dźwięczała istotnie w jego sercu. Po chwili jednak, z widoczném wysileniem, zmienił kierunek swego wzroku i nanowo rozpoczął nauczanie:
— Od dolnéj kwinty f wznosi się sześć kwint bemolizowanych, od przedniéj zaś kwinty g drugie sześć kwint krzyżykowych... tak więc mamy kwint dwanaście... wieniec tonów... czarodziejskie koło harmonii.... źródłem jego tonika.... podstawą dominanta...
Głos pana Gustawa zniżał się coraz i słabł, ręka uczennicy drżała lekko pomiędzy zwojami miękkiéj materyi.
— Naturalny skład każdego akordu wymaga tercyi wielkiéj, czy małéj, a kwinty czystéj.
Słowa te szeptem już prawie wymówione zostały, urwał je nagle młody nauczyciel, a jedną dłonią przysłaniając sobie oczy, drugą pochwycił rękę pięknéj uczennicy i zawołał prawie głośno:
— Ach, pani! miłość moja dla ciebie była taką wielką, taką czystą... dlaczegoś ją odrzuciła?
Mówił prawdę, można to było poznać po dźwięku jego głosu i wyrazie twarzy, który, gdy odjął dłoń od