Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 307.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



V.

Jesień nadeszła; nad miastem X. zawisł ciężki, nizki namiot, utkany z obłoków popielatego koloru, brzydki, gruby namiot, którego pokłębiona i w dziwaczne wypukłości porzeźbiona tkanina, kryła bez śladu to niebo błękitne i to słońce złote, które tak pięknie przyświecają latem ziemi kwitnącéj i oczom ludzkim, światła szukającym. Biedna ziemia! jak mało nieba dostaje się jéj w udziele! biedne oczy ludzkie! jak rzadko i na krótko poją się one tém światłem, którego przez całe życie szukają.
— Biedna ta nasza ziemia! — myślał pewnego dnia jesiennego doktor Władysław, siedząc sam jeden w swoim gabinecie z głową melancholicznie na dłoń pochyloną. — Biedna ta nasza ziemia! Ile-to człowiek żyjący na niéj ponosić musi biéd i kłopotów, a jak mało ma przyjemności i jak krótko one trwają!
Popielate chmury, wiszące nizko nad murami mia-