Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 298.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i Kornelia mówili długo o muzyce przyszłości; potém wspomnieli coś o niemieckich klasykach, który, według zgodnego ich mniemania, ani w porównanie iść nie mogli z niezrównanym Wagnerem; następnie jeszcze przerzucili się w dziedzinę Donizettich, Rossinich, Verdich i Auberów, potrącili o wesołego Offenbacha, spotkali się z głębokim Szopenem, objawili wspólne swe sympatye dla czułego Schuberta, zachwycali się chwilę nad marzącym Schumanem; aż nakoniec stale i na długo zatrzymali się na kompozycyach... pana Gustawa. Kompozycyi tych Kornelia znała niewiele, posiadała bowiem tylko jednego walca i dwie polki, skomponowane przez młodego artystę na cześć jéj w czasach, o których nie mówili, przez wzgląd zapewne na obecność doktora-męża. Zato pan Gustaw wiele o kompozycyach swych miał do opowiedzenia, a mianowicie o fantazyi, noszącéj tytuł Le coeur brisé, która-to zyskała mu ów wielce dwuznaczny komplement xięcia X., o jakim w początku rozmowy wspominał, a także o nowéj operze, którą układał i któréj dwa pierwsze akty ukończone leżały w jego tece, czekając na trzy inne. O operze téj pan Gustaw mówił najdłużéj: przedmiot jéj wziętym być miał ze złotéj epoki ludzkości, z wieków idylicznych, pasterskich, z owych błogosławionych czasów, w których młodzieńcowi dosyć było posiadać na własność flet i atmosferę, okrążającą kulę ziemską, aby módz śmiało sięgnąć po rękę ubóztwionéj dziewicy, gdy