Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 293.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zachwycać się pięknemi rzeczami, ani wesoło i swobodnie przepędzać szasu. Pragnęli-by tylko siedziéć całe życie pomiędzy czterema ścianami nad książką lub piórem i żeby koło nich zawsze było cicho, bardzo cicho, co znaczy nudno, bardzo nudno; wtedy, gdy artysta, jak ptak unosi się nad światem, swobodny, świetny, wesoły. Wszędzie, gdzie się ukaże, spotykają go pochwały, oklaski, tryumfy... ach, tryumfy!... cóż podnosi więcéj człowieka, co jest świetniejszego nad tryumf!..
Umilkła i patrzyła na męża wzrokiem prawdziwie tryumfującym, a pan Gustaw patrzył na nią tak, jakby w wyrazie twarzy jéj czytał w téj chwili najpiękniejszy swój tryumf. Ale doktor Władysław nie tryumfował wcale. Słowa żony i sposób, w jaki je wymówiła, widocznie przejął go nawskróś bardzo przykrém wrażeniem. Nie jest to bowiem dla człowieka rzeczą arcyprzyjemną, jeśli osoba, najbliżéj z nim związana, tak otwarcie i z takiém uniesieniem, wyraża pogardę swą dla téj gałęzi działalności ludzkiéj, któréj on sam się oddaje, którą uważa za lepszą połowę swojéj istoty, i za całą swoję wobec świata zasługę.
Przytém ubodła go mocno otwartość, z jaką Kornelia zdanie swe wobec gościa wypowiadała. Nie chcąc jednak przedłużać przykréj dla siebie rozmowy, doktor postanowił zmienić jéj przedmiot i w tym zape-