Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 286.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sem prowadzoną rozmową z Kornelią, teraz dopiéro zwrócił się do gospodarza domu i, zabierając miejsce na poblizkim fotelu, wymówił:
— Pochlebiam sobie, że nazwisko moje nie jest panu nieznaném, i że nie po raz to piérwszy obiło się ono o uszy pana.
Doktor Władysław przypomniał sobie w istocie, że zasłyszał już był kiedyś nazwisko pana Gustawa, ale gdzie? jak? nic a nic nie pamiętał. I dlaczego młody gość jego pytał go o to? wcale się nie domyślał.
— W istocie, przypominam sobie... Kornelka mówiła mi... — zaczął, jąkając się nieco, gdyż pamiętał dokładnie, że Kornelia nigdy a nigdy nie wspominała mu o swym kuzynie, którego przecie uważała za rodzonego brata.
— Stokrotnie wdzięczny jestem pani Kornelii, jeżeli wspominała przed panem imię moje — przerwał gość z ukłonem i przelotném na młodą kobietę spójrzeniem — jestem jednak pewny, że imię to inną jeszcze drogą dojść musiało uszu pańskich; tak, przekonany jestem o tém, i jakkolwiek miasto, w którém obecnie znajdujemy się wszyscy, nie należy do wielkich centrów, skupiających w sobie wszystkie promienie nauk i sztuk pięknych, rozsiane po kraju, toć jednak niepodobna, abyście państwo nie posiadali żadnych wiadomości o ludziach, stojących na czele, że tak po-