Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 248.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

raz więcéj, jak osoba, która bawi się przewybornie; a doktor Władysław śmiał się tylko trochę, ot tak, niby przez ustępstwo, jak bywa zwykle z człowiekiem, który przepędza czas w sposób wcale dla siebie nie stosowny.
Nagle stęknęło w pokoju, dźwięknęło, gruzy posypały się, woda popłynęła. Sądzić-by można, że to jedna z bomb, których tyle kędyś na dalekim świecie latało, wpadła do spokojnego mieszkania doktora.
W saméj zaś rzeczy było to wcale co innego. Oto jedno z muślinowych skrzydeł wirującéj wokół pokoju pani zaczepiło o bronzowe skrzydło Kupidyna, zawieszonego nad zegarem w leżącéj pozycyi. Kupidyn, chętny zawsze do lotu, puścił się na przód i pociągnął za sobą zegar, zegar przywalił swym ciężarem porcelanową wazę z bukietem świeżych kwiatów, waza rozłamała się na drobne kawałki, przez co woda, znalazłszy swobodne ujście, kilku strumieniami i fontannami popłynęła na posadzkę.
Były to najsmutniejsze ruiny, tu i owdzie przysypane kwiatami. Przytém muślinowe skrzydło Kornelii uległo kompletnemu zepsuciu i na dwoje rozdartém zostało figlarną strzałą bronzowego Kupidyna.
Młoda pani przestała wirować, upuściła z rąk gazetę, niewinną tylu nieszczęść przyczynę, i z wielką troskliwością oglądała rany swego rękawa. Do-