Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 245.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wielce niefortunne uszkodzenia poczynić w symetrycznie ułożonych fałdach muślinowéj sukni.
Oburzona tą niewdzięcznością i ospałością faworyta swego, Kornelia zdjęła go ze swych kolan i złożyła na rozpostartym u jéj stóp dywanie. Fido, niekoniecznie może zmartwiony tą zmianą pozycyi, wyciągnął się wygodnie i po chwili usnął w ciepłych promieniach słonecznych, które złociły zewsząd orzechową sierść jego, a Kornelia, popatrzywszy na niego jeszcze chwil kilka, obejrzała się po pokoju, z miną osoby upatrującéj dla siebie jakiegokolwiekbądź zatrudnienia i, wypadkiem zatrzymawszy wzrok na twarzy męża, zawołała znowu:
— Władziu?
— Co, Kornelko? — machinalnie zapytał mąż, nie odrywając oczu od drukowanéj karty.
— Porzuć-że ty już raz tę gazetę! — rzekła żona.
— Zaraz! zaraz! niech tylko skończę! — prosił doktor, nadzwyczajnie zajęty czytaniem.
— Ale co tam! dosyć się już naczytałeś! — zawołała młoda kobieta, a zarazem z chyżością kotki poskoczyła z miejsca, wyrwała z rąk męża gazetę i, zachodząc się głośnym śmiechem, wykręciła się z nią kilka razy na jednéj nodze.
Dotąd bywało zwykle tak, że gdy Kornelia śmiała się, mąż jéj śmiał się także, a gdy wykręcała się, jak w téj chwili, na jednéj nodze, on, z uśmiechem zachwycenia na ustach, ścigał okiem jéj uroczą postać,