Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 238.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie pałała zbyt rycerskim animuszem, toć jednak wojna, pomiędzy dwoma wielkiemi mocarstwami zawiązana, uderzyła w niego tysiącem tych ech, które od wielkich wstrząśnień, powstałych w ludzkości, rozchodzą się po całéj kuli ziemskiéj, jak ogniste warkocze komety po firmamencie.
Wszystko co żyło, a miało serce uderzające w piersi i mózg pod czaszką, nieuśpiony ciemnotą lub samolubstwem, poczuło w sobie drgania owéj tajemniczéj nici, która każdą pojedyńczą jednostkę wiąże z całem mnóztwem podobnych jéj istot i czyni z niéj ogniwo jednego wielkiego łańcucha.
Na ulicach i w domach drobnego miasta powstał wielki ruch. Każdy przechodzień niósł w ręku kawał zadrukowanego papieru, i tak wlepiał weń oczy, iż nie czuł, jak łokcie omijających go ludzi ze wszech stron, i w wielce nieraz wyrazisty sposób, dotykały jego boków, a opamiętywał się wtedy dopiéro, gdy głowa jego napotkała przed sobą nieprzebitą zaporę muru, albo uderzyła się o głowę w przeciwną stronę dążącego, i w podobnyż sposób zajętego bliźniego. Gdzieś stąpił, spotykało cię nieuchronne i nieustające pytanie: co słychać? i na pytanie to gradem sypiące się z różnych stron odpowiedzi.
Zwycięztwo tam, przegrana ówdzie, to miasto zburzone, owa forteca wzięta, tamta wieś spalona, sto tysięcy ludzi poległych, dwadzieścia, trzydzieści, piędziesiąt, sto tysięcy istot ludzkich ze zgruchotanemi