Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 211.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Doktor Władysław tedy, jak ze wszystkiego wnosić można, serdecznie chciał ożenić się, i zresztą, całém sercem przyznajemy mu w tém żądaniu zupełną słuszność.
Czém-że bowiem stare kawalerstwo lepsze jest od staropanieństwa?
A jednak wiadomo powszechnie, jak to ostatnie szkaradnie zniesławioném zostało przed światem, ile do pojęcia o niém wiąże się w oczach ludzi wynikłych z niego szkód i niedorzeczności. Otóż, co do nas, zdaje nam się, że starzy kawalerowie pod żadnym a żadnym względem nie mogą miéć pretensyi do jakiéjkolwiek nad staremi pannami wyższości, a jeśli mniéj ujemnéj i obrażającéj, niż te ostatnie, używają sławy, przypisać to należy nie czemu innemu, tylko niesprawiedliwości świata i sądów jego, które, podobnie jak wszystkie potęgi grube i ślepe, przechylają się zawsze na stronę silniejszego.
Ergo doktor Władysław serdecznie chciał ożenić się, i właśnie w chwili, gdy chęć ta najsilniéj w nim powstała, poznał on ładną, dobrą, wykształconą i mnóztwem niepospolitych cnót i zalet ozdobioną Józię. Być może, że łaskawe przeznaczenie umyślnie zawiązało znajomość tę właśnie pomiędzy dwojgiem tych ludzi, aby następnie oni sami już ugruntowali ją, utrwalili i w dozgonny związek małżeński zamienili. Być może, iż w związku tym byli-by oboje o tyle szczęśliwi, o ile ktokolwiek szczęśliwym być