Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 210.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dziecięcia, zapomniéć o wielu rzeczach, a wiele innych przypomniéć sobie, stracić na chwilę część swojéj siły, aby ją potém, wypoczętą i w zdroju zacnych uczuć skąpaną, w dwójnasób większą, niż była, odebrać, słodkiemi węzłami temi przybliżyć siebie i ściśléj spoić z ludzkością całą, od któréj odstąpił był może nieco ze zniechęceniem i urazą, chowaną w sercu za niesprawdzone marzenia młodzieńcze, które czyliż komukolwiek ludzkość sprawdziła w całości?
W takiéj-to właśnie epoce życia znajdował się doktor Władysław, kiedy po raz piérwszy do głowy mu przyszła myśl, że rodzina stanowi fundament budowy społecznéj, że zatém ktokolwiek nie stara się o wzmocnienie fundamentu, jest winowajcą, sprowadzającym ruinę budowy i przybliżającym chwilę, w któréj ludzkość, z oświeconéj i moralnéj, jaką (przypuszczalnie zapewne) jest teraz, przemieni się w hordę dzikich barbarzyńców. Doktor Władysław za nic w świecie nie chciał-by należéć do liczby sprawców tak olbrzymich niedoli, a przytém dziwnie nie lubił odgłosów burz jesiennych i zimowych, i wolał-by o wiele słuchać tententu łagodnego jakiegoś serca, które-by obok niego i dla niego uderzało, albo raczéj muzyki, płynącéj z pod alabastrowych paluszków, które-by obok niego i jedynie dla niego poruszały strumieniami dźwięcznego instrumentu.