Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 201.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i felczerowie, niepotrzebnie wytaczający krew z żył człowieczych, i rozpoczęta o tych felczerach pisana rozprawa, i ludzkość bolejąca, chorująca, jęcząca, a wielkim głosem wzywająca kapłana nauki, aby, w imię namaszczenia swego, dla niéj jednéj, dla niéj wyłącznie, poświęcił serce swoje, bez żadnego względu na wszelkie czarne i błękitne źrenice, chyba, gdyby i te także znalazły się w stanie chorobliwym i potrzebującym rady medycznéj?
Kędyż więc znajdą miejsce dla siebie: ludzkość i jéj choroby, medycyna i jéj działy, felczerowie i ich lancety, jeśli serce doktora, obciążone balastem, z ócz i postaci kobiecych złożonym, pływać będzie po rzece czułości, nakształt łodzi, pozbawionéj wioseł i sternika?... Zarzut ten, o łaskawi czytelnicy, mogli-byśmy odeprzeć twierdzeniem, że wszystko, coście wymienili, jako to: ludzkość i jéj choroby, medycyna i jéj działy, felczerowie i ich lancety, nie ma najmniejszéj styczności z sercem, bo siedliskiem ich, czyli pobytu miejscem, bywa zwykle głowa człowieka. Wszakże, nie chcąc zadawać kłamu własnym naszym przekonaniom, jakowe zawsze i u każdego porządnego człowieka pragną widziéć serce i głowę w nierozdzielném połączeniu, nie będziemy posługiwać się tym argumentem, a poprostu powiemy, że w sercu doktora Władysława znajdowało się i to i owo, źrenice kobiece czarne i błękitne, głosy kontr-altowe i inne, i prądy uczuć, sprzeczne