Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 182.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przy ostatnich wyrazach, wymawianych bardzo prędko, z gorączkowym niemal pośpiechem, pani prezesowa zaczęła drżéć prawie na całém ciele, drżące jéj palce szarpały taśmy od czepka, pobladłe wargi wykrzywiły się nerwowo, głowa trzęsła się, a cała kibić, zgarbiona i kurczowo przyciśnięta do tylnéj poręczy krzesła, objawiała poczucie przejmującéj trwogi. Po chwili drżącym jeszcze głosem zaczęła mówić daléj:
— Sam Bóg powiedział: „Czcij ojca twego i matkę twoję”. Sam Bóg powiedział, luba kochaneczko! Należy słuchać Boga i czcić matkę, a jeszcze taką matkę, która tyle ofiar uczyniła dla swojego dziewczęcia.
Co to znaczy czcić matkę? znaczy to być jéj posłuszną i chronić ją od nędzy... a zresztą i dla ciebie saméj uczynić to powinnaś, i raz już przecie zdecydować się w wyborze. Dwadzieścia dwa lata, to, luba kochaneczko, wiek, w którym kobieta bardzo myśléć o sobie powinna. Czas leci... leci... leci... lata mijają... mijają... świeżość twarzy więdnie, oczy gasną, czoło marszczy się, włosy siwieją... Do tego czasu, luba kochaneczko, miałaś adoratorów wielu, ale starających się o twoję rękę na seryo, daleko mniéj... Dlaczego tak było? Oto dlatego, że ludziska przewąchali, iż nie będziesz miała posagu, i rzadko który do tego stopnia zakochał się w tobie, żeby aż o tém zapomniéć... A cóż to będzie potém, kiedy