Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 172.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tym razem pani prezesowa przeszyła ją spojrzeniem, jak na macierzyńskie, dość ostrém, i żywym ruchem zwróciła się do stojącéj wciąż na uboczu garderobiany:
— Podaj mi czepek nocny, Maryanno, i odejdź! Nie będziesz dziś już mi potrzebną. Panienka rozbierze się sama.
Panna Maryanna podała żądany przedmiot i wyszła z pokoju, a pani prezesowa, z czepkiem nocnym w ręce, powstała, cichym, skradającym się krokiem podeszła ku drzwiom, otworzyła je i wyjrzała do przyległego pokoju; to samo uczyniła z drugiemi i z trzeciemi drzwiami, a przekonawszy się, że wszystkie trzy przyległe pokoje puste były, i nikt się w nich nie znajdował, zajęła się szczelném wszystkich drzwi zamykaniem. Panna Kornelia, oderwawszy oczy od żurnalów, z zupełną obojętnością przypatrywała się napiętnowanym tajemniczością czynnościom matki.
Kiedy nareszcie czynności te ukończonemi zostały i wszystkie drzwi dobrze były zamknięte, pani prezesowa zbliżyła się do stołu, na którym paliły się świece, i usiadła na dawném swém miejscu. Nie wkładała jednak na głowę czepka, ale trzymała go w ręku, suchemi i pomarszczonemi palcami szarpiąc szerokie, wykrochmalone garnirowanie. Zarazem kibić jéj, okryta watowanym szlafrokiem, wyprostowała się sztywnie, a ruchliwe oczy utkwiły w twarzy