Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 169.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się rezerwoary iskier i płomieni; śmiech jéj był serdeczny, naiwny niemal, a razem całe gammy przeróżnych wzruszeń wygrywający; układ jéj cały świadczył o pełnym życia porywie ku światu i wszelkich powabach jego i uciechach.
O ile pozory te były prawdą, a o ile udaniem? Czy panna Kornelia była po prostu komedyantką salonową, odgrywającą, doskonale wyuczoną na pamięć, rolę, ku przewidywanéj a samolubnéj swéj korzyści; czy też należała ona do rzędu tych nieszczęśliwych dziewcząt, które, od dzieciństwa kąpane w niezdrowém tchnieniu, uległy częściowemu zepsuciu, ale noszą się jeszcze z niewystygłą w piersi iskrą poczciwych i żywych uczuć, z któréj okoliczności dalszego życia wykrzesać mają ogień szlachetny, albo téż uczynić garść popiołu, przygniatającą już na wieki serce i umysł ku najniższym sferom téj ziemi?
Na wszystkie te pytania po części przynajmniéj znajdujemy odpowiedź w rozmowie, prowadzonéj między matką i córką pewnego wieczora zimowego, po rozejściu się gości, pomiędzy któremi znajdował się i doktor Władysław.
Był to wieczór późny, wskazówki zegarów dobiegały północy, w bawialnym salonie pani prezesowéj, gwarnym i rzęsiście oświetlonym przed chwilą, pogasły światła i zapanowała cisza. Zato w obszernéj i zbytkownie urządzonéj sypialni, na stoliku z marmurową płytą, jasno paliły się dwie świece, przeglą-