Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 134.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dwudziestocztero-letniego młodzieńca, którego jednak talenta nie objawiały się, o ile wiem, tak wcześnie, jak u Michała Anioła, albo Paganiniego! Otóż to, jak krytyka kształci u nas młode zdolności! Młody debiutant występuje po raz piérwszy publicznie, a dwaj weterani, dwie powagi w sztuce i literaturze, piszą o nim. Jeden z nich używa takiéj retoryki, że i sam Cyceron nic-by w niéj nie zrozumiał, choć kilka grubych tomów o retoryce napisał; drugi tnie odę pochwalną, która debiutanta rozśmieszy, jeśli jest rozumnym, a jeśli jest głupim, nadmie go pychą i postawi na kolumnach, na których, jeśli raz stanie jakakolwiek młoda i zaczynająca dopiéro wyrabiać się zdolność, to już z pewnością spadnie z nich i nos sobie najszkaradniéj roztłucze.
— Bardzo się obawiam, aby Gustaw nie uległ temu ostatniemu losowi! — przerwała pani Ludwika.
— Bardzo to prawdopodobne — potwierdził pan Witold. — Znałem Gustawa przed pięciu laty, kiedy jeszcze miał zaledwie rok dziewiętnasty, a był już wtedy zarozumialcem piérwszego kalibru...
— A przecież ma on bardzo dobre serce i nie jest wcale ograniczonym — odezwała się pani Ludwika.
— To prawda — odrzekł pan Witold — zawsze jednak zdawało mi się, gdym patrzył na niego, że on sam nie wierzył w powołanie swe artystyczne;