Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 122.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

piérwsze takty modnego walca, a zarazem panna Kornelia porwała się z sofki i, wciąż przyśpiewując sobie, poczęła zawrotnie walcować wkoło salonu.
— Szalona dziewczyno! — krzyknęła pani prezesowa — u ciebie zawsze pustki w głowie! ja ci mówię o interesach, a ty tańcujesz!
Panna Kornelia, zdyszana cała, zatrzymała się przy fortepianie.
— Co mi tam interesa! — rzekła — to strasznie nudna rzecz! wolę tańczyć, choćby sama!
Mówiąc to, rozkładała nuty na pulpicie.
— Cóż to, myślisz jeszcze o graniu! proszę iść spać!
— Będę jeszcze exercytowała się dwie godziny!
— Ależ pora spać! — krzyknęła pani prezesowa, porywając córkę za szeroki rękaw od szlafroczka.
Panna Kornelia targnęła rękaw i wyrwała go z rąk matki.
— Niech mama idzie sobie spać, kiedy chce, ja będę jeszcze exercytowała się!
Wraz z temi słowami rozpoczęła muzykę.
— Idź spać! idź spać! — krzyczała nad nią matka, z ustami przyłożonemi prawie do ucha córki.
Panna Kornelia zagrała mocniéj.
— Idź spać! idź spać! — nie przestawała wołać pani prezesowa, ale odstąpiła parę kroków, bo