Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 089.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czną, ale ile w niéj czucia! — brzmiał kontraltowy głos młodéj piękności.
— To najbardziéj zajmujący człowiek z całego chrześcijaństwa — szeptał pan Witold.
— Najulubieńszą moją operą był zawsze „Prorok” — przemawiał doktor.
— Najżywszą zawsze sympatyą miewałam dla doktorów i tym podobnych ludzi — mówiła matka panny Kornelii.
— A jakież jest zdanie pana o „Cyruliku Sewilskim?” — pytała panna Kornelia.
— A ile mniéj więcéj rocznego dochodu miéć może przyjaciel lubego, kochanego pana? — brzmiało w innéj stronie cichutkie pytanie.
— „Cyrulik Sewilski” ma mnóztwo miejsc prześlicznych — odpowiedział doktor.
— Przyjaciel mój fenomenalne miewa dochody — odszepnął pan Witold.
— Pomimo wielkich piękności, jakie przyznać należy innym rodzajom muzyki, najwięcéj jednak mam zamiłowania w muzyce przyszłości — mówiła panna Kornelia.
— Pomimo wielkiéj wagi, jaką przywiązywać należy do innych warunków naszego biednego życia, znaczne dochody stanowią niemałą rękojmią szczęśliwéj przyszłości — czyniła uwagę pani prezesowa.
— Witam państwa! — ozwał się przy drzwiach świeży i mile wpadający w ucho głos kobiecy i prze-