Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 050.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i oświecały jednostajnie i nieustannie, tkliwie i paląco zarazem. Po całéj powierzchni globu, jaki osobą moją reprezentowałem podówczas, rozlała się najprzyjemniejsza wiosna, a na długo drzémiącym, świeżo poruszonym gruncie, poczęły wyrastać liczne kwiaty, barwy i natury podzwrotnikowéj. Ta-to, jak sądzę, obfitość rzuconego na mnie ciepła i światła zatrzymała mnie od razu przy pannie Helenie przez dwanaście godzin. Byłem pewny, że w systemacie jéj zajmę miejsce Jowisza i z rodzajem tryumfu spoglądałem na nieszczęsnych Uranów, Neptunów, którzy, odrzuceni w najdalsze od słońca strefy salonu, trzęśli się od zimna i złości. Za tę dumę moję sprawiedliwie ukaranym zostałem, albowiem, zaraz nazajutrz, jeden z wczorajszych Neptunów objął przyjemne stanowisko Jowisza, ja zaś, jednodniowy król planet, zbladłem i poszedłem z kolei do najodleglejszego kąta, gdzie pozwoloném mi było trząść się do woli z zimna i gniewu. Nagła ta jednak zmiana pozycyi, zamiast zrazić mnie i na zawsze odtrącić od mego słońca, wzbudziła we mnie szaloną chęć przedarcia się ku niemu, utorowania sobie do niego drogi przez tłum szczęśliwszych globów, chociażby z pomocą łokci i pięści. Zbudziła się we mnie natura wojownicza, do jakiéj wprzódy nigdy się nie poczuwałem. Ręka moja machinalnie prawie podnosiła się do góry i podkręcała wąsa na sposób rycerski; począłem stąpać krokiem żołnierza, idącego do ataku, głowę