Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 040.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w méj głowie. Zdało mi się, ze odstąpił ode mnie duch mądrości, unoszący mnie przez czas pewien po bezbrzeżnym oceanie wiedzy. Po chwili jednak poczułem w całym swym organizmie lekkość taką, jaką zapewne czuć musiał Jowisz, gdy z głowy swéj wyrzucił na świat, długo siedzącą w niéj, Minerwę.
Ogarnęła mnie jakaś skrzydlatość; zdawało mi się, że przez wszystkie pory w mojéj skórze wnikają we mnie powiewy świeżego powietrza, jakiego niby długo pozbawionym byłem; doświadczyłem szalonéj ochoty do latania, a przynajmniéj do tańczenia; gdy zaś w téj saméj chwili weszła do mego mieszkania stara gospodyni, która mi zwykle usługiwała, pochwyciłem ją wpół i, przyśpiewując dla niestracenia taktu, przetańczyłem z nią dwa razy naokoło bawialnego mego pokoju polkę tremblante.
Poczém schwyciłem kapelusz i, wypadłszy na miasto, kilka godzin biegałem po ulicach, przypatrywałem się błękitnym obłokom, jakbym pragnął przekonać się o ich rzeczywistém istnieniu, zaglądałem w twarze spotykanym przechodniom i cieszyłem się w głębi, że żaden z nich nie zakrawał na filozofa, teologa ni astronoma; stanąłem na brzegiem rzeki i zachwycałem się tém, że szum jéj nie był podobnym do żadnego z języków umarłych. Potém udałem się na wieczór do najweselszych i najmniéj uczonych ludzi, jakich znałem w całém mieście, a gwałtowna reakcya,