Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 029.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

liły głowy, jedna nad robotą, a druga nad dziennikiem. Po twarzy doktora szybko przesunął się odcień smutku. Wszyscy troje milczeli parę minut.
— A druga miłość pańska, czy podobną była do piérwszéj? — zagadnęła po chwili Ludwika.
— O, wcale niepodobną — odparł doktor Władysław, z wesołym uśmiechem. — Historya drugiéj miłości mojéj wydarzyła się w piérwszym zaraz roku, po ukończeniu akademickich studyów, a przedmiotem jéj była wdowa, mająca lat trzydzieści pięć.
— Ach! — krzyknęły kobiety.
— Tak, panie — z wielką powagą opowiadał daléj doktor — przedmiotem drugiéj miłości mojéj była osoba, mająca lat trzydzieści pięć. Była to wdowa po zmarłym profesorze uniwersytetu, córka profesora uniwersytetu, i siostra dwóch braci, którzy obaj byli także profesorami. Mądrość, jaką odznaczała się cała rodzina jéj, objawiała się téż i w niéj saméj, do najwyższego spotęgowana stopnia. Pani Eufrozyna była uczoną, bardzo uczoną, nadzwyczaj uczoną. Znała trzy języki umarłe, studyowała astronomią, fizykę, gieologią, chemią i fizyologią, czytała Hegla, Kanta, Fichtego, ba, Kartezyusza nawet i Bakona, umiała na pamięć kilka kazań ojca Lakordera i połowę dykcyonarza encyklopedycznego, wydanego przez ś. p. Diderota, Woltera, d’Alemberta i różnych innych podobnych bezbożników. Była to encyklopedya chodząca, osoba, złożona nie z ciała i kości, ale z prochu,