Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 017.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gdyby nie wesoły uśmieszek, wciąż zakradający się w kąciki warg różowych, zaczęła mówić:
— Posłuchaj, kochany panie Władysławie: to, cośmy w téj chwili powiedziały, nie jest bynajmniéj żartem ani pustotą, która-by wcale tu nie była właściwą. Obie z Zosią znamy pana od dawna, wysoko cenimy pański charakter, i — jakeśmy to powiedziały wprzódy, poczuwamy względem pana wdzięczność za wyratowanie od śmierci najdroższych sercom naszym istot. Obok tego, wiemy dokładnie, jakie są pana wyobrażenia o świecie, o życiu i jego zasadach, przywyknienia, zamiłowania i t. d. Jesteś pan człowiekiem zacnym, pracującym, sam sobie winieneś wszystko, co posiadasz, a posiadasz wiele, bo wiedzę, szacunek ludzi uczciwych i rozsądnych i niezależne stanowisko materyalne, jakie własnemi siłami, własną pracą sobie zdobyłeś. Otóż trzeba, aby przyszła żona pańska posiadała zalety, odpowiednie charakterowi i pojęciom pana, aby była także wykształconą, lubiącą spokój, domowe życie, zdolną słowem zrozumiéć, ocenić i uszczęśliwić takiego, jak pan, mężczyznę. Kiedyśmy tedy spostrzegły, że pan zbliżać się począłeś do Józi K., wszędzie, gdzieś tylko ją spotkał, i wyraźne znalazłeś upodobanie w jéj towarzystwie, zaraz błysnęła nam myśl: jaka-by to dobrana i szczęśliwa z was była para.
— Z Józią znamy się od dzieciństwa — podjęła z kolei Zofia — a lubo nie jest ona naszą krewną, ko-