Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.2 187.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wzięła rękę jéj w swoję, i po chwili milczenia, namysłu, mówić zaczęła:
— Mam ci do powiedzenia, Żanciu, rzecz ważną. Pan Artur Darzyc oświadczył się dziś o ciebie, a ja i ojciec twój przyrzekliśmy mu twoję rękę...
Gdy pani Herminia wymawiała słowo: przyrzekliśmy, Żancia drgnęła całém ciałem i szybko podniosła głowę. Było to poruszenie przestrachu i oburzenia, ale pani Herminia innym wcale przypisała je uczuciom, i uśmiechnęła się nieznacznie, ze skrytém zadowoleniem.
Tu n’es plus une si jeune enfant, Żanciu, aby ci matka o pewnych rzeczach mówić nie mogła. Przeznaczeniem kobiety jest wyjść za mąż. Oświadczenie się pana Artura sprawiło nam, przez wzgląd na przyszły los twój, żywą radość, to téż nad przyjęciem go nie wahaliśmy się ani przez chwilę...
Usta Żanci drgnęły i poruszyły się.
— Mamo... — szepnęła.
— Co, moja droga?
Nie było odpowiedzi. Oczy dziewczyny spotkały się ze wzrokiem matki, głowa jéj pochyliła się znowu i usta zamknęły.
— Dziś brat twój wróci z Warszawy. Za trzy dni odbędzie się ślub jego z panną Natalską. Umyśliliśmy w tym samym dniu zaręczyć cię z panem Arturem.
Przy ostatnich wyrazach, pani Herminia pochyli-