cyom dobrze wychowanego świata wierny, typ narzeczonego.
Zalecona mu przez ojca wycieczka do Warszawy zdawała się cieszyć go więcéj, niż wszystkie inne rzeczy, które działy się przez niego i dla niego. Ktoś podejrzliwy mógł-by posądzić go, że rad był wielce temu, iż na czas jakiś oddali się od narzeczonéj, któréj codziennie składał wizyty z obowiązującym akompaniamentem bukietów, kwiatów, cukierków i tym podobnych dowodów gorącéj miłości. Ale podejrzliwych ludzi w otoczeniu Marysia nie było, a wielkie ożywienie, jakie okazywał w przeddzień odjazdu, przypisywano powszechnie radości, jaką wzbudzała w nim myśl o terminie ślubu blizkim, bo w parę dni po powrocie jego ze stolicy nastąpić mającym.
W domu pani Natalskiéj działo się prawie to samo, co w domu Brochwiczów. I tam także odbyło się parę narad z prawnikami, mających na celu rozważenie najlepszych sposobów wydobycia z obszernych dóbr tyle monety, czy tam tyle papieru, aby złożyły one sumę, od dawnych czasów przeznaczoną na posag Teofili. Pokazało się przy tém, że przeznaczanie sum nierównie łatwiejszém było w dawnych czasach, niż wydobywanie ich z ziemi w nowych. Z pomocą jednak słowa: jakoś to będzie, uładzono wszystko wcale nieźle. Uładzanie to sprawiło, że w domu pani Natalskiéj, do procesu kupowania na wielką skalę, mającego na celu wyprawę panny, przy-
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.2 152.jpeg
Ta strona została uwierzytelniona.