Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.2 043.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wszystkie piękne dusze,, a gardzonych przez świat dzisiejszy, obrazach ciszy, prostoty i poezyi, mieści się cała suma szlachetnego i niezmąconego szczęścia, daremnie poszukiwanego śród gwarnych i burzliwych przestrzeni! Nie będę wynurzał przed tobą wszyskich marzeń i nadziei, które powstały we mnie, bo, zostając jeszcze pod wpływem całkiem innych usposobień, nie pojął-byś, ile przywiązuję do nich wagi. Powiem ci tylko, że jeżeli piękna i szlachetna istota, ku któréj zwróciły się najlepsze i najgorętsze pragnienia mego serca, podzieli uczucia moje i marzenia, ta przyszłość, wyśniona przeze mnie, ta, jak nazwałeś ją, chatka w lesie, będzie przystanią, w któréj ukoją się wszystkie dotychczasowe niepewności moje i troski, w któréj ja i ona znajdziemy to, czego wy nigdy może gorączkową pogonią waszą nie dościgniecie: szczęście niewinne i gorące jak łono natury, na którém żyć ono i rozwijać się będzie.
Stefan milczał chwilę, potém westchnął i, przesuwając dłoń po schmurzoném czole, powstał z miejsca i rzekł:
Ja i ona, i... nikt więcéj! Sielanka, snująca się na łonie natury... Na świecie burze huczą, wspaniałe gmachy w gruzy padają, pod ruinami giną ciał i dusz tysiące, jęki napełniają przestrzeń, nad którą niedola rozpościera czarną chorągiew zniszczenia i żałoby, światu gmachów nowych, myśli, serc, rąk działających trzeba — cóż ztąd?... ja i ona mieszkamy