Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.1 188.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

może, iż przypomniał sobie własne dzieciństwo swoje, iż przed wyobraźnią stanęli mu młodsi bracia jego; być może, iż zapytywał siebie: czyja przyszłość pewniejszą i jaśniejszą być miała? czyj los bardziéj podlegać musiał kierującéj nim woli? — czy tych ubogich chłopców, wygnanych z pod ojcowskiego dachu i szukających schronienia w starych, wilgotnych, nagich ścianach miejskiéj kamienicy, czy téż pieszczonych i starannie kształconych synów dziedzica Brochowa i Radlina.
Anna wstawała od czasu do czasu i przynosiła z kuchni potrawy; w zajęciach około stołu dopomagała jéj zręcznie i cicho owa blada dziewczynka. Klemensia przekomarzała się z braćmi i z gościem, który zawiązał z nią żartobliwą rozmowę.
Wkrótce wstano od stołu, a ponieważ krótki dzień jesienny miał się już ku końcowi i mrok zapadał, Anna wniosła do bawialni zapaloną lampę. Skoro tylko usiadła, Maryan wnet usiadł przy niéj. Widoczną znajdował przyjemność w rozmowie z młodą panną i w patrzeniu na jéj twarz świeżą, ożywioną, myślącą i spokojną.