Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.1 130.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zakładu, byle-by ten, przy narodzinach swych, pamiętał, dla kogo jest przeznaczonym.
„Myśl otworzenia sklepu w dzielnicy, w któréj go braknie, pochwyciła mnie... nie, ja to właśnie pochwyciłem ją, jak deskę ratunku. Nie mam potrzeby opowiadać tu, w jaki sposób powzięty pomysł dojrzewał we mnie i borykał się z wyrazem, który mu wnet stanął w drodze, a którym jest: kapitał. Tak, boć najmniejsze choćby przedsięwzięcie przemysłowe wymaga posiadania odpowiedniego kapitału. Znowu więc przeszkoda i niemożność. Ale i we mnie także powstała niemożność wyrzeczenia się swego pomysłu. Rozmawiałem o nim ze wszystkimi, od których sądu spodziewać się mogłem najmniejszego choćby światełka, naprzód zaś i najwięcéj z kupcem, w którego domu zostaję. Słuchał on mnie chętnie i zastanawiał się nad zamiarem moim długo. Zgodził się na to, że wykonanie powziętego przeze mnie pomysłu, przedstawiało-by szczęśliwe wyjście z trudnego położenia dla człowieka, który musi, powinien utworzyć w mieście ognisko domowe, przy którém rodzina jego mogła-by pracować i wzrastać. Co więcéj, uznał mnie, pod wszelkiemi względami charakteru i umysłu, sposobnym do zawodu przemysłowca. „Trzeba tylko coś miéć, koniecznie coś miéć, aby zacząć”. Zdziwisz się, Józefie, gdy ci powiem, że po krótkim nawet namyśle, oświadczyłem, iż posiadam 4,000 złotych. Zkąd spodziewam się otrzymać tę summę, powiedzą ci siostry,