Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.1 062.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i pani Herminii, mniejszy kawalerski apartamencik dla Marysia, a na wyższém piętrze dwa miluchne panieńskie pokoiki Żanci, kurytarzem oddzielone od sypialni i sali, przeznaczonéj do nauki młodszych jéj braci. Okna domu z jednéj strony wychodziły na ogród, z drugiéj po przez plac, widny i obszerny, patrzyły na starożytną katedrę, Trzykrzyzką górę, błękitny szlak Wilii i wdzięczne gromadki Antokolskich dworków. Na najęcie tego wygodnego i obszernego mieszkania, na zastawienie go nowemi meblami (fortepiany, kobierce, obrazy i różne drobne a kosztowne sprzęty przybyć miały z Brochowa), pan Jan wydał sporą część sumy, za las otrzymanéj; wracał przecież do domu w najlepszym humorze, bo go zajęcia świeże od codziennych kłopotów oderwały, a myśl o oszczędności, którą przyniesie odprawienie guwernerów i zredukowanie do mniejszéj skali dworu wiejskiego, sumienie uspakajała. W domu pani Herminia spotkała go z twarzą tak rozpromienioną, jak rzadko.
— Wiész, Jean — rzekła — dowiedziałam się, że pan Darzyc z obu synami i synową wyjeżdża także na zimę do Wilna.
— To dobrze, moje życie, — odparł pan Jan — będziemy mieli towarzystwo przyjemne.
Oui. Ale wiem z pewnego źródła, że Darzyc powziął projekt ten wtedy właśnie, gdy dowiedział się o naszym. Czy nic z tego nie miarkujesz?