Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.3 215.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niewysłowionej rozkoszy w głośnem chwaleniu tej miłości, która obok skarbów ogromnych, kazała mu żyć życiem nędzarza, a starczyła mu za pokarm, napój i odzież.
Po krótkiej chwili milczenia zaczął mówić znowu:
— Pytasz mnie jak przyszła do mnie miłość dla narodu mego? Oto jak tylko oczy pojęcia na świat otworzyłem, widziałem ubóstwo jego, niedolę, poniżenie, i litość mnie zdjęła ogromna. Z rozdartem sercem i głową gorejącą od myśli ognistych, puściłem się w podróż do Jerozolimy, chciałem widzieć krainę, w której królowa Sama kłaniała się królowi Salamonowi siedzącemu na tronie ze złota i dyamentów, w której Samson zwyciężył Filistynów, w której lud Izraela składał całopalenia przed Arką Przymierza. Przyszedłem tam i upadłem na ziemię znużony płaczem. Nie było tam już nic z dawnej Izraela chwały, tam gdzie wznosiły się mury wysadzane dyamentami Salamonowej świątyni, ruinę ujrzałem... smutny bluszcz piął się po gołych badylach roślin wschodnich, uschłych od palącego słońca tak, jak synowie Izraela uschli od wstydu i ubóstwa... na miejscu gdzie stała Arka Przymierza, pustkę zastałem tylko, wiatr gwizdał przeraźliwie między gałęziami dwóch wierzb płaczących, lasy palmowe podnosiły wysoko czoła swoje ku niebu i ocieniały źródła z gór tryskające, ale nie było już czarnookich dziewic izraelskich, które niegdyś czerpiąc tam wodę dla trzód swoich i wyglądając ulubieńców, nuciły smętnie miłosną pieśń nad pieśniami! Łzy ciekły mi z oczu, jako dwa potoki, zraszałem niemi ziemię, a gdym tak płakał z czołem opartem o palmę rodzinnego gaju, i dziesięć dni i dziesięć nocy nic nie jedząc i nic nie pijąc i nie spiąc, myślałem nad tem, co mam uczynić dla braci moich. Potem pieszo, nagiemi nogami, wróciłem do domu. Ojciec mi zmarł i matka, i zostawili mi mienie ubogie, żydowskie. Gdyby Izrael był tem