Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.3 175.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pod ich wpływem tajała wrodzona dobroć i rozum ustępował przed napływem młodzieńczych wrażliwych pragnień. Nie drogą życia szedł, ale manowcem, pod stopami jego były przepaście, nie umiał ich omijać, celu nie widział przed sobą, bo owiał go mętny omrok nicości, która go od kolebki otaczała. I oto ten, w którego Bóg wlał mnóstwo dobrych pierwiastków, który rozwinąwszy dary otrzymane od natury, mógłby stać się dzielnym w winnicy Pańskiej pracownikiem, dał falom namiętności unieść swą godność człowieczą, uczciwość, zdrowie duszy i ciała i życie. I oto teraz zamiast żyć, działać i używać godziwych życia rozkoszy, leży on w śmierci objęciu, jak kłos podcięty kosą przed ziarna wydaniem, jak drzewo obalone wichrem wprzódy, nim przechodzień mógł z gałęzi jego zerwać owoc pożywny i chłodzący.
Smutno! czy słyszysz ten głuchy szum, który zda się unosić nad łożem zmarłego? To duchy przeszłości krążą nad martwemi zwłokami młodzieńca i żalą się, że jeden jeszcze pracownik ubył z dawnego dziedzictwa ich, nic nie zdziaławszy, że raz jeszcze źle spełnionem zostało posłannictwo, które oni zostawili potomkom. Oni silni niegdyś i sławni pędzili długie żywoty czynów i chwały, a wnuki ich umierają młodo w słabości i grzechu...
Pytasz: albo li cnoty lub występki pojedyńczego człowieka mogą potężnie zaważyć na szali losów ogólnych? A czy wiesz, czem jest cicha i zacna praca jednostki? czem są ciche, a wytrwałe jej cnoty? oto podstawą, na której wznosi się gmach ogólnego dobra, dźwignią, która wywyższa narody...
Nie ma nieszczęścia, któreby dorównywało nieszczęściu zmarnowanych skarbów ducha, nie ma większej zbrodni nad zbrodnię ich zmarnowania. Ten, kto zabija w sobie życie moralne, równa się w zbrodni mordercy, który odbiera życie fizyczne bliźniemu. Prawa ludzkie nie mają dlań kary, ale