Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.3 161.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


IX.

W mieszkaniu pani szambelanowej wrzało i gotowało się, ale niestety! nie od zabaw i wesołości! Jak fala wód wzburzonych napłynęli ku niej kredytorowie jej i jej syna; ze wszech stron zjechali się dzierżawcy, oficjaliści, żydzi i zagrodowi szlachcice z wekslami, rachunkami i pretensjami, którym niepodobna było zadość uczynić, a które świadczyły o zupełnej ruinie majątkowej rodziny Słabeckioh.
Pani szambelanowa ani słyszeć nie chciała o dokładnem rozporządzeniu stanu interesów od ludzi przybyłych do niej w celu rozmówienia się o finansowych sprawach, uciekała jak mogła, po całych dniach i wieczorach przesiadując u znajomych, a gdy raz Ryta próbowała przedstawić jej stan rzeczy i nakłonić matkę do jakiegokolwiek stanowczego określenia pozycji, pani Słabecka dostała spazmatycznego płaczu i śmiechu, położyła się do łóżka i cały dzień szlochała w pościeli, czytając romans francuski i wzbraniając córce wejścia do swego pokoju.
Mieszkanie szambelanowej zostawało w ciągłem oblężeniu, do przedpokoju i garderoby, mimo oporu lokajów i panien służących, wdzierali się różni ludzie, którym Słabeccy winni byli mnóstwo pieniędzy. Wyprowadzeni z garderoby i przedpokoju, ludzie ci wstawali na wschodach i w bramie, czekając na pojawienie się kogokolwiek z rodziny i opowiadając swe żale każdemu, kto tylko chciał je słuchać! Niekiedy podniosła się w mieszkaniu wrzawa wymówek, próśb i narzekań, a cichła tylko przy ukazaniu się Ryty, która w grzecznych wyrazach prosiła o trochę cierpliwości, mówiła o chorobie matki i brata i zapewniała, że wszystkim żąda-