Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.3 120.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Czy wystarczą na spłatę tego długu?
Wszystko to czyniła z taką stanowczością i zimną krwią, znać w niej było taki umysł praktyczny, że Wigder całkiem już był zdziwiony, patrzył na nią uważnie i długoby nie oderwał od jej twarzy spojrzenia, gdyby nie błysnęły przed nim złoto i perły wydobyte z chusteczki Ryty, którą ciągle trzymała w ręku.
Kilka minut trwało milczenie. Żyd pod oknem przeglądał klejnoty, ważył je w ręku, uderzał niemi o stół dla wypróbowania dźwięku, w końcu ozwał się:
— To wszystko warte 1.500 rubli.
Tym razem ironiczny uśmiech przebiegł usta Ryty.
— Nie, — odrzekła stanowczo, — to warte 2.500 rubli.
— Zkąd pani wiesz o tem? — zapytał Wigder.
— Przywykłam wiedzieć dokładnie, co posiadam i przedmioty te cenione w Dreznie na sumę, którą przed chwilą wymówiłam, a jednak pan dobrze wiedzieć musisz, że tam tego rodzaju rzeczy tańsze sa niż u nas.
Wigder raz jeszcze przejrzał klejnoty.
— Hm, — rzekł, — widzę, że pani znasz się na interesach, może to i warte tyle coś pani powiedziała, ale przepraszam panią, że powiem... kiedy panna Słabecka — wymawiając to nazwisko, uchylił jarmułkę — kiedy panna Słabecka przychodzi do biednego żyda o świcie... tak, że on jeszcze spi....
— W domu mojej matki, — przerwała Ryta, — bawiono się dziś do świtu i wolałam tu przyjść o tej porze, niż potem. Wszakże, ponieważ postanowiłam odebrać od pana rzeczy mojego brata, ustępuję panu 500 rubli na realnej wartości moich klejnotów, ale w zamian musisz mi je pan dziś oddać wszystkie, a na pozostałe 800 rubli poczekać