Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 246.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Twarz jej cała zalała się pąsową falą krwi, konwulsyjnie zaciśniętą ręką uderzyła w pierś i strasznym głosem zawołała:
— Matko! cóżeś uczyniła z dzieckiem twojem!
Jednocześnie zachwiała się i upadła, a głowa jej głucho o próg się odbiła.
Kamila z krzykiem rzuciła się ku niej.
Kalikst wybiegł z buduaru i przebiegłszy salony, zawołał w przedpokoju:
— Doktora! czemprędzej! Pani G. zasłabła!
Zaledwie to wymówił, dzwonek kilka razy dał się słyszeć u drzwi i kilku mężczyzn weszło śmiejąc się i rozmawiając.
W pół godziny potem, salony napełniły się gwarem dwudziestu głosów, lokaje roznosili na srebrnych tacach herbatę, owoce i trunki, drzwi buduaru były zamknięte; pan Graba powiedział gościom, że żona jego przed godziną dostała niespodzianie migreny, ale ponieważ pokoje jej dosyć są oddalone, spokojnie spoczywa zapewne.


∗             ∗

Była pierwsza godzina po północy.
W przedpokoju mieszkania państwa Grabów, dwaj mężczyzni o poważnych i szlachetnych twarzach spiesznie nakładali paletoty, gotując się do wyjścia.
— Straszną scenę widzieliśmy kolego, nieprawdaż? — rzekł cicho jeden z nich do drugiego.
— W istocie, — była odpowiedź, — śmierć tak nagła... i ta niema rozpacz córki! Ale należało się tego spodziewać.