Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 238.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rozbudzić w tobie serce, które sądziłam, że usnęło wśród własnych cierpień. Wszakże jesteś żoną człowieka, który dziś najbardziej pociąga do zguby mojego brata, bez niego może by on już zszedł z fatalnej drogi, na którą popchnęło go złe wychowanie. Błagam cię w imię miłości twej dla matki, przez wspomnienia wspólnie spędzonych ze mną lat dziecinnych, uczyń cokolwiek, aby zerwać stosunek męża twego z moim bratem!...
Umilkła i patrzyła na Kamilę z prośbą i czułością.
Twarz żony pana Graby pokrył wyraz strasznej boleści.
— Nie dawno nieczczęśliwa żona błagała mnie o to samo, dziś błaga siostra! — szepnęła do siebie posępnie i schyliła nisko głowę pod wielkim ciężarem upokorzenia, jakiego doświadczyć musiała.
Po chwili opuściła ręce i wyrzekła z mocą:
— Ryto, ja nic uczynić nie mogę!
Wpatrzyła się w przyjaciółkę wzrokiem pełnym niepokoju i zawołała rozpacznie:
— Ty mi nie wierzysz!
Ryta objęła ją z dobrocią i pociągnęła ku sobie.
— O, wierzę, wierzę ci, nieszczęśliwa, — rzekła, — znałam cię przecież, gdyś była czystą jak anioł i dobrą jak anioł, i wiem, że gdybyś mogła, ratowałabyś tych, którzy giną w obec ciebie. Ale powiedz mi, powiedz mi Kamilo, dla czego żyjesz z tym potworem? dla czego nie opuścisz go i nie otrząśniesz ze stóp swych nawet prochu zabranego z jego mieszkania?
Kamila wyciągnęła rękę w kierunku swego buduaru i rzekła cicho, pospiesznie:
— Tam, tam Ryto, jest istota, dla której przeniosłabym piekielne męczarnie... Matka moja, ona o niczem nie wie... gdyby się dowiedziała, umarłaby z rozpaczy... więc