Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 198.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jakież było postępowanie jego? Codziennie prawie bywał u Grabów, szał jego do kart i różnych męskich zabaw zaczął się wzmagać, jakby pod względem jakiejś boleści, zdawało się, że pragnie zagłuszyć siebie, że pragnie o czemś zapomnieć. Gdy wracał do domu, zamykał się w swoich pokojach, a jeśli kiedy widywaliśmy się, byliśmy względem siebie niby obcy sobie ludzie. Mówił do mnie tylko z koniecznej potrzeby, jeśli uścisnął mnie kiedy, to zawsze z tą jakąś stłumioną boleścią, którą ja widziałam, ach, i odczuwałam nożami krającemi pierś moją! A taż tak nagła i gwałtowna choroba jego, o której doktor mówił, iż była sprowadzona długiem wewnętrznem wzburzeniem, jakiemś pasowaniem się i walką uczuć! A toż zjawienie się jej w naszem mieszkaniu nazajutrz po zasłabnięciu jego! Po co przychodziła tu ona, kiedy u mnie nie bywała nigdy, kiedy zaledwie kilka razy widziała mnie w kościele lub na ulicy? O tak, serce jego stracone dla mnie, ale nie na zawsze, nie na zawsze... bo walczyć będę o niego do ostatka, dopóki sił starczy! Wszak to mój mąż przed Bogiem i ludźmi, wszak to ojciec mojego dziecka!...
Ostatnie wyrazy wymówiła z załamanemi i wyciągniętemi przed sobą rękami, błękitne i łagodne zwykle jej oczy były suche i energją zaświeciły.
— Pani moja! — ozwała się po chwili Komorowska, wsparta o poręcz fotelu Celiny z ustami prawie przyłożonemi do jej ucha, — pani moja najdroższa! jam wychowała cię na własnych moich rękach, jam cię uczyła wymawiać pierwsze wyrazy, jam patrzyła jak wzrastałaś śliczna, hoża, swobodna, niby ptaszek zaledwie poczynający wylatywać z gniazdeczka. Matka twoja była moją dobrodziejką, przytuliła mnie do siebie, gdym została sierotą i w domu waszym przepędziłam najpiękniejsze lata moje, więcej przyjaciółka jak sługa, oto-