Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 181.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

onegdaj i robią one znaczną lukę w moim bilansie.
— Więc chcesz ją zapełnić pieniądzmi wyjętemi z kieszeni panów X.?
— Właśnie, kochana żono. Prawdziwie oddziwić nie mogę twojej przenikliwości, masz umysł niepospolity...
— Oddziwić się nie możesz zapewnie temu, że tak dokładnie wiem kim jesteś i jakie są wielkie cele twego życia, choć mi o tem nigdy nie mówiłeś. Ale bo widzisz, serca złamane jak moje, które boją się patrzeć we własną przepaść, aby nie stracić przytomności i nie rzucić się na bruk z okna pierwszego piętra, tem pilniej patrzą w serca innych — a szczególniej w serca czarne jak twoje, bo ciemność pociąga do siebie... i nocne ptaki widzą jasno w ciemności.
— Kochana żono, patos miłem i zajmującem bywa w teatrze, ale śród pogadanki małżeńskiej śmiesznem jest i przeszkadza dokładnemu porozumieniu się. Powtórzyłem tu tylko słowa, które sama niedawno mi przypomniałaś i wracam do interesu. O którejże godzinie będziesz jutro u pani X.? bo jednocześnie chcę się tam znaleźć z tobą. W obec takich poważnych matron jak matka młodzieńców, których ręczę, że gorąco poznać pragniesz, ścisła zgoda małżeńska sprawia najlepszy efekt.
— Kamila milczała.
— Piękna Kamilo — ozwał się po chwili Graba — czekam na twą odpowiedź.
— Już ją dałam — odrzekła — nie będę wcale u pani X.
— Doprawdy? ośmielę się jednak kochana żono, zaprzeczyć ci i dowieść, że tam będziesz.
— Nie zmusisz mnie przecież do tego przemocą? — obojętnie odrzekła Kamila.
— O, jakże nawet możesz przypuszczać podobne rzeczy! — zawołał Graba. — Jestem zbyt dobrze urodzony i wy-