Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 128.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

abyś wypadkiem i tego tużurka jeszcze nie przegrał co go masz na sobie, ale na drugi raz jeżeli tak zrobisz, ani mi się na oczy nie pokazuj; strzelaj, top czy wieszaj się, jak zechcesz, bo wolę abyś umarł, niż został szulerem!
Tak łając i gderząc, rozpłakała się poczciwa ciotka, chustką od nosa wypędziła Filusia, który jej plątał się pod nogami i napisała list do brata, aby tym razem przebaczył Władziowi, ale drugi raz nie wypuszczał go do miasta z tak znaczną sumą pieniędzy.
Zkonfundowany Władzio pojechał tego samego dnia do domu z dziesięcią rublami, które mu ciotka dała na drogę, ale po wyjeździe jego długo i głośno rozwodziła ona swoje żale przed znajomymi, że Graba ze swoją kompanją tak ograł jej bratańca, że ten aż w łeb sobie chciał palnąć.
I była to trzecia śruba wiercąca opinję pana Graby, a najstraszniejsza, bo zformowana z języka rozgniewanej kobiety.
Takich śrub mniejszych i większych przybywało coraz więcej i pod nogami niedawnego bohatera miasta M. grunt chwiać się począł. Nie mniej jednak stał on jeszcze silnie wsparty na swoich pięknych salonach, wykwintnych objadach, świetnych wieczorach i na tej układnej-niepospolitej powierzchowności, z której umiał wyciągnąć niezliczone środki mamienia i pociągania ludzi.
Bądź co bądź, powszechnie zajmowano się panem Grabą i jego żoną, mówili o nich źle i dobrze, ale w ogóle stanowili oni oboje w M. to, co Francuzi zwą la fable du jour.
Drugim przedmiotem powszechnego zajęcia owej zimy, byli państwo Klońscy. Tworząc sprzeczność z ogólnym popędem do zabaw i z uprzednim hucznym sposobem swego życia, trzymali oni dom zamknięty, nie wydali ani jednego wieczoru, ani objadu, apani Celina nie pokazywała się nigdzie,